Rok Nowy

NAUKI TERCJARSKIE.  Rok Nowy

Punkt pierwszy

Zaciągnęliśmy u Boga dług wielki, przez ciężkie grzechy całego życia. Trzeba go spłacać częściowo.

Dla wyjednania łaski, do załatwienia tego trudnego obrachunku, do umorzenia licznych długów, zaciąganych latami, skła­daj Panu Zastępów Ofiarę Baranka zabi­tego za grzechy całego świata; składaj ją jak najczęściej z najżywszą wiarą, z naj­gorętszą wdzięcznością i pochłaniającym skupieniem, przejęta czcią najgłębszą dla tej Krwi Bożej, płynącej z ołtarza ku co­dziennemu oczyszczeniu dusz pokalanych.

I ze swej własnej nędzy dokładaj, na co cię będzie stać. Ofiaruj na ten cel każdy o­bowiązek spełniony wobec swej duszy; prace podjęte dla świata; uczynki miłosier­dzia, do których niebo przywiązuje tak wielką wagę; ofiary pokutne modlitw, po­stów, umartwień; cierpienia ciała lub du­szy zasmuconej bolesnymi uczuciami, stanowiącymi nieraz aż nazbyt widoczną, choć tajemniczą, karę za grzechy. Wszystko to, złączone z pracami i niezrównanymi zasłu­gami Pana Jezusa, może stać się i z twojej strony istotną zasługą i choć częściowym dopełnieniem należnego zadośćuczynienia.

Pamiętaj o długu, którego doniosłości na razie nie pojmujesz; wypłacaj się po szelążku, pokąd miłosierdzie Boże przyj­muje usiłowania ludzkie; a tam, gdzie twoja nieudolność ustanie, Bóg sam dopełni i za­stąpi, jeśli serce twoje, ile możności Bo­giem zajęte, sprawiedliwość Jego przebła­gać pragnie.

Punkt drugi.

Panu Bogu najwięcej podoba się po­kora w pokutującym grzeszniku.

Bądź więc zawsze, duszo Boża, pokor­ną służebnicą wobec Pana; w kościele wielbij Go szczerą modlitwą i uwielbie­niem Najśw. Sakramentu; a w domu cno­tami,  z największym uszanowaniem i skrom­nością stój zawsze przed tym, który widzi twą skruchę i myśl najskrytszą; naśladuj Maryję w świątyni jerozolimskiej.

Przed ludźmi bądź taką, ażeby każdy mógł o tobie powiedzieć: jaka to dobra, miła, łagodna osoba! Cichością, taktem, panowaniem nad sobą, umartwieniem wewnętrznym i zewnętrznym, zdobywaj sobie skarb zasług przed Bogiem, szacunek i za­ufanie u świata.

Dla ubogich bądź matką miłosierną; okazuj im szczególną uprzejmość, dziel się z niemi, czym możesz, ażeby u twego gro­bu zawołać mogli: to była matka i opie­kunka nieszczęśliwych; Panie, nagródź jej i oddaj to wszystko, co w nasze złożyła ręce!

W szczupłym gronku mieszkańców twego domu, zachowuj się tak, jak Rodzina św. w Nazarecie. Cóż ona czyni? Na po­zór nic nadzwyczajnego; pracuje i modli się. — Zapatrzona w ten najwyższy wzór doskonałości ziemskiej, pamiętaj o tym, ażeby na tym świecie nie zakładać swego królestwa; nie iść torem ludzi, którzy ucie­chy i przyjemności ziemi uważają za cel swego tutaj pobytu.

Rodzina św. zadowala się: skromnym mieszkankiem o jednej komnatce, przy któ­rej był alkierzyk Matki Najśw., przeznaczony na modlitwę, gdzie Ją anioł nawiedził; ży­ciem cichym na ustroni i pracą swego za­wodu. O! jakże nasze pojęcia daleko od­biegły od tego pierwowzoru skromności i przestawania na małym!

Punkt trzeci

Błogosławiona dusza, którą w dniu śmierci gotową zastanie wezwanie pańskie! Ale ponieważ nie wie, który będzie ostat­nim, więc każdy dzień życia winien być takim, jakim pragnęłaby, ażeby był ów najważniejszy — odwołujący ją spiesznie w drogę wielkiej a bezpowrotnej odległości.

Dla uniknienia popłochu z pojawieniem się godziny przeznaczenia, trzeba wcześnie przygotować dzielny, rozumny plan życia, oparty na trwałym fundamencie wiary, która sprawia, że chwila spełnienia wyroku oj­cowskiego przestaje być dla nas groźną; owszem witamy ją z mocną nadzieją osiągnięcia wiekuistej szczęśliwości i połącze­nia się szczęśliwego z Boską dobrocią.

A więc, bez straty czasu, zaraz z po­czątkiem tego nowego roku, na pierwszych kartach przyjętego planu należy urządzić sobie porządek dnia każdego.

Najpierw, oznaczyć godzinę rannego wstawania, można nawet za porozumie­niem się ze spowiednikiem, ażeby i w tym była zasługa posłuszeństwa.

Święci Pańscy zakładali w tym swą pokutę, ażeby wschód słońca witać mo­dlitwą; czytamy w żywocie każdego ze świętych, iż pierwiastki dnia ofiarowali Bogu przez modlitwę; jednakże tutaj mo­żna uwzględnić słabe zdrowie, brak sił fi­zycznych, lub inne słuszne powody.

Następnie przepisać sobie, które go­dziny Bogu będą poświęcone na codzienne słuchanie mszy św.— o ile obowiązki na to pozwolą — na czytanie duchowne, którego nigdy opuszczać się nie powinno, na modlitwy na każdy dzień tygodnia i wszystkie obrane praktyki religijne, które spokojnie i w swoim czasie wykonywać należy.

Dalsze przeprowadzenie planu polega przede wszystkim na doskonałym zespo­leniu się z wolą Bożą we wszystkich obo­wiązkach naszego zawodu, w naszych pra­cach, ręcznych czy umysłowych, spełnia­nych dobrze i wiernie; na poddaniu się nieskończonej Mądrości, „która w każdym kierunku, na każdym kroku, wiedzie czło­wieka przez te miejsca, na których znaj­duje się w danej chwili; i, odwrotnie do rozumu i wzroku ludzkiego, widzi koniec tej drogi, jaką przebywać mu każe“.

Wreszcie, według wszelkiej racji do­świadczenia życiowego, przypuścić nam trzeba, że i w tym roku, jak lat minionych, dosięgnie nas nie jeden pocisk losu, nie jedna boleść przejdzie przez nasze serca i pogrąży je w smutku. Gdy więc z kolei , fala cierpień z niepowstrzymaną swą siłą zagarnie i nas swym kręgiem, z nieustraszonym męstwem dźwigajmy się do góry, wołając z niezachwianą wiarą o ratunek do naszej Matki najdroższej!

I chociażby ramiona wyprężały się w natężającym, ostatecznym wysiłku; choć­by złowrogie głosy trwożnej rozpaczy wyły dokoła, iż nie wytrwają; choćby nawet inni padali przed tobą, nie patrz na nich, bo lęk swym lodowatym skrzydłem zmrozi twą ufność.

Nieszczęście, wiszące już w powietrzu, dosięgnie głowy innych, a ciebie ominie; a jeśli cię nawet dotknie w przelocie i prze­razi, nie zakończy się dla ciebie katastrofą, bo mieć będziesz przy sobie glejt pewny — opiekę Maryi!

Oto jest w najgłówniejszych zarysach plan na ten rok nowy i dalszych jego to­warzyszy, jeśli Opatrzność doczekać nam ich dozwoli; plan służenia myślą i czynem, sercem i słowem, ile możność ludzka do­zwoli świętej sprawie Bożej.

A kiedy, w ciągu swej ziemskiej wę­drówki, dusza nasza dokona wielkiego dzieła Bożego; gdy szukać będzie dosko­nałości chrześcijańskiej i dojdzie do niej za Bożą pomocą, przez czuwanie i pracę nad sobą, i gdy godnie odpowie otrzymanym łaskom, to czasu śmierci, wszystkie lata, pełne zasług dźwigania jarzma Pańskiego, staną przed nią, i, ciesząc ją swoim świetlanym widokiem, świadczyć za nią będą swą poważną liczbą i wagą czynów — przed obliczem Pana!

L. Michalewska  Siostra Trzeciego Zakonu.

z: Dzwonek Trzeciego Zakonu Ś. O. N. Franciszka Serafickiego styczeń, 1929

 

 

 



Dodaj komentarz